WSPOMNIENIE JEDNEGO DNIA 21.10.2016 R.


mlodziez
Słuchacze naszej lekcji poetyckiej

Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kultury w Gorzowie od 35 lat skupia ludzi prawdziwie oddanych sztuce. Osiągnięcia poetów, muzyków, malarzy, filmowców nie tylko gorzowskich, ale zaprzyjaźnionych z nimi artystów którzy przyjechali do Gorzowa z różnych krajów, mogłam poznać dzięki zaproszeniu do uczestnictwa w XXXIV INTERDYSCYPLINARNYCH WARSZTATACH ARTYSTYCZNYH, zorganizowanych przez to prężnie działające w.w. Stowarzyszenie.


ganda
Czesław Ganda

Grupa literatów uczestniczących już kilkakrotnie w corocznych Warsztatach, przyjęła nas – Ewę Kwaśniewicz i Alinę Kruk z zielonogórskiego UTW z serdecznością i zainteresowaniem. Organizator Czesław Ganda okazał się nie tylko opiekunem wszystkich grup, ale i trenerem aktorskich recytacji naszych wierszy. Człowiekiem z wielką pasją i sercem.
Konsultantami którzy dbali o nasz rozwój, analizowali wiersze, pokazywali, czego unikać dla dobra ich odbioru i wartości, byli:
aarne
Aarne Puu,- poeta, tłumacz literatury polskiej i estońskiej. Tworzy w języku polskim i estońskim. Należy do Związku Pisarzy Estońskich w Tallinie i Konfraterni Poetów w Krakowie. Jego wiersze były tłumaczone na wiele języków. Urodził się w Tallinie. Obecnie mieszka w Krakowie i pracuje w Zakładzie Filologii Węgierskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
marek
Marek Wawrzkiewicz-W swoim dorobku twórczym ma ponad 30 książek. Są wśród nich tomy wierszy, powieść, szkice teatralne, antologie i książki przekładowe. Tłumacz władający kilkoma językami. Jego opowiadania, wiersze, reportaże i przekłady znaleźć można w kilkudziesięciu antologiach polskich i zagranicznych. Uhonorowany wieloma nagrodami literackimi - ostatnio srebrnym medalem Gloria Artis (2006). Prezes Związku Literatów Polskich.

WSPOMNIENIE LEKCJI POETYCKIEJ DLA MŁODZIEŻY 21.10.2016 r.

Drugiego dnia Warsztatów, uczestników grupy literackiej rozwieziono do gorzowskich liceów na lekcje poetyckie. Pojechałam w niezwykle zasłużonym już dla literatury towarzystwie:
Wspomniany wyżej Aarne Puu - konsultant grupy literackiej.
Maria Żywicka - Luckner - poetka lekarka z Warszawy, która uprawia poezję, aforystykę, prozę, malarstwo olejne i akwarelę. Wydała trzy tomiki wierszy. Jej utwory aforystyczne zamieszczone zostały w „Wielkiej encyklopedii aforyzmów" pod redakcją prof. J.Glenska /1996/ i „O miłości wszelakiej"/1995/. Laureatka konkursów im. J. Krzewniaka w Karczewie, im. M. Konopnickiej w W-ie, konkursu poetyckiego - XX Ogólnopolskich Literackich Spotkań Pokoleń, XIV Chojnickiej Nocy Poetów /2008/ i konkursu Opolskiego, inspirowanego malarstwem Cybisa. Od kilku lat bierze udział w zbiorowych wystawach malarskich - „Warszawska Praga w malarstwie współczesnym".
Danuta Zasada - uzdolniona muzycznie i wokalnie polska poetka mieszkająca w Szwecji, zwyciężczynią Slamu poetyckiego Warsztatów. Nie posiadająca jeszcze wydrukowanych tomików swoich wierszy, ale zaprezentowana podczas Warsztatów twórczość Danuty, w pełni na to zasługuje.
Ferdynand Głodzik - wiceprezes Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Gorzowie Wlkp., gorzowski poeta, satyryk posiadający w swoim dorobku trzy tomiki wierszxy: "Winien i ma", "Własnym nosem" i "Szachy na lachy", laureat nagrod i wyróżnień w konkursach satyrycznych.

stol
Goście lekcji poetyckiej

Aula IV Liceum była wypełniona uczniami, którzy z zainteresowaniem słuchali naszych wierszy . Już na początku warsztatów miałam więc okazję zapoznać się z różnorodną twórczością uczestników naszej grupy - od niezwykle poważnej, refleksyjnej, lirycznej, po satyrę. Tak jak sympatyczni licealiści zainteresowana byłam szczególnie wypowiedziami Aarne Puu, które zapisałam, by poznać tego sympatycznego uznanego już w świecie poetę. Po przeczytaniu swoich wierszy po polsku i w języku estońskim, Aarne zapytany o początki swojej twórczości opowiedział młodzieży, że dobrze pamięta swój pierwszy wiersz. Jako dwudziestolatek przejeżdżał obok jakiejś opuszczonej zagrody. Nagle w głowie ułożyło mu się w kilka linijek wiersza. Zapisał tę myśl i od tego momentu coraz częściej pojawiały się wciąż to nowe strofy, jakieś krótsze i dłuższe fragmenty wierszy i całe wiersze. Wszystko to zapisywał i jeszcze długo odkładał do szuflady. (Przeczytałam w internecie, że Aarne zadebiutował na łamach „Życia Literackiego” tłumaczeniami poezji estońskiej. W Wydawnictwie Literackim ukazał się debiutancki tomik Aarne „Jezioro mojej pamięci”, a w rok później tomik wierszy, które napisał w języku estońskim „Ring on nii pikk” (Krąg jest tak długi). Jego dorobek twórczy poszerza się w miarę upływu czasu. Aarne mówił licealistom, że wiersz lub tylko jakaś fraza, myśl, czy fragment wiersza przychodzą mu do głowy niespodziewanie. Jakiś impuls, zdarzenie, skojarzenie powodują, że natychmiast zapisuje czasami już gotowe wiersze, czasami jakieś fragmenty i po jakimś czasie coś dopisuje, dorabia, poprawia. Nazwał to impulsem zapisywania myśli. Podczas spotkania młodzież pytała o nasze zainteresowania poza pisaniem wierszy. Aarne powiedział, że poezja nie jest jego hobby, ale jest dla niego bardzo ważna. Ciągle poszukuje nowych wierszy i chce, by były coraz lepsze. Jego pasją są samotne, piesze wędrówki po górach. Drugą wielką pasją życiową Aarne jest sport. W szkole średniej uprawiał lekką atletykę, trenował rzut dyskiem i pchnięcie kulą. Obecnie gra dla relaksu w tenisa stołowego. W tej dziedzinie ma osiągnięcia - dyplomy z wygranych zawodów i puchary.

sala
Prawie wszystkie miejsca zajęste

Siedząc za stołem ustawionym na scenie szkolnej auli, my także wspominaliśmy nasze literackie początki. Mówiliśmy o potrzebie dbania o rozwój intelektualny w każdym wieku, o ulubionych poetach, zachęcaliśmy młodzież do czytania i pisania wierszy. Danuta opowiadała o swojej drugiej pasji jaką jest muzyka. (W trakcie Warsztatów okazało się, że nie tylko pisze wiersze, ale i komponuje do nich muzykę i sama te utwory pięknie wykonuje). Maria, która leczy ludzi, pisze niezwykle refleksyjne wiersze, maluje obrazy powiedziała, że uwielbia włóczęgę z przyjaciółmi po Beskidzie Żywieckim. Ja opowiedziałam o tai-chi i ćwiczeniu pamięci językiem angielskim.
Po spotkaniu licealiści skupili się wokół Aarne i jeszcze dowiedzieli się, że nie warto sugerować się stylem i gatunkiem twórczości znanych poetów. Można ją czytać, ale w mądry i gramatyczny sposób układać myśli, a potem własne słowa w wiersze, znajdując własny styl.
Tak rodzą się indywidualności w literaturze. Moim zdaniem Aarne Puu, Maria Żywicka -Luckner, Danuta Zasada, Ferdynand Głodzik do nich należą. Miałam szczęście od nich się uczyć i przebywać w ich towarzystwie na Interdyscyplinarnych Warsztatach Artystycznych wspaniale zorganizowanych przez gorzowskie RSTK. Bardzo dziękuję za ten zaszczyt.
Alina Kruk z UTW w Zielonej Górze
Zdjęcia: Bolesław Polarczyk i Sylwester Turski

Kilka wierszy uczestników lekcji poetyckich.(Wyboru dokonała Alina Kruk)

Aarne Puu



W mojej duszy niepojęta
jasność nocy
wędruję w stronę
nieskończoności
nad ranem powracam

***

Chciałbym napisać wiersz
miękki jak aksamit
niczym twojej skóry dotyk
w ciemności pełnej nadziei i nagłego smutku
chciałbym napisać wiersz pełen rozsądku
i skory do północnych zwierzeń
a spod pióra wychodzą
chropowate i chore
okaleczone szczątki wspomnień

Wiersze Danuty Zasady


Co jest wyborem co przypadkiem
Gdy w dni koralach pęka linka
I mimo najmocniejszych zaklęć
Pełnia księżyca gubi wilka
Co się w saganie snu odmierza
Kiedy świadomość przymknie oko
A choćby i najwyższa wieża
To niebo ciągle za wysoko
Co jest pisane w kartach losu
Kiedy nikt nie wie i nie słyszy
A wiatr wybiera ziarna z kłosów
Żeby je złożyć u stóp ciszy
Ona ostatnia drzwi zamyka
Czekając zawsze z klamką w ręce
Świat był i nagle wszystko znika
Ostanie w ciszy
Stygnie
Serce

***

Świat zwariował jeszcze bardziej niż myślałam
Krawędź ostra niebezpiecznie się zbliżyła
Pod przykrywką co i tak jest już za mała
Wrze od magmy którą dziwna tworzy siła
Nie pojmuję widać taka moja wada
Jak możliwe jest decyzji błędnych tyle
Gender kwitnie już bez tego nie pogadasz
Inżynieria nam szykuje nowe chwile
Ślepa byłam nie do wiary jak cholera
Świat zupełnie w innych barwach nosząc w głowie
Teraz prawda co mi oczy wciąż otwiera
Takie zwarcia w zwojach robi że nie powiem

***

Gdy gniew rozpina ponad nami skrzydła
By ścisnąć dwoje nazbyt hojnym gestem
A dzień jak codzień siedzi w diabła widłach
Gdzie wtedy jestem
Na jakiej mili rozchwianego życia
W którym kierunku niezliczonych draśnięć
Na skraju mostu czarny demon przysiadł
Nie wiem czy zaśnie
Z szarości świata lepi ciasny gorset
Sznurując mocno żeby stłumić oddech
I nowe kroi niedomówień wzorce
Ran świeżych głodne
Przebiega dreszczem w akapitach czasu
Jakiś przypadkiem zabłąkany pewnie
Dylemat żalu wytrysłego z zasług
Lecz po co - nie wiem
Cisza drwi z myśli noc się w duszy mości
Cierniami dręcząc każdej gwiazdy prześwit
W mroku tak wiele można błędów dośnić
Wszak dusza nie śpi

Wiersze Marii Żywickiej -Luckner



Jak pierwszą lepszą król na polowaniu ,
żeby się napić, szklankę ręką chwyta, ...
Los kobiecy,
Reiner Maria Rilke

modlitwa dojrzałej kobiety

zabierz dziewczynkę która we mnie
rozmowy z nią przedłużają się do świtu
a ja mam stare dłonie
mogą ją dotknąć

zabierz
zanim wypłoszy ją nadmiar
przez sen liczonych
niedoszłych i zabłąkanych kochanków

wyprowadź w dłonie rzeźbiarza
niech nie powraca losem kobiecym
zapożyczonym od Rilkego

***
w porze umierania wiatru
motyle nie tańczą
pasą się na żaglach

ciche misterium z dokarmiania bieli
uwodzi za horyzont
oczy żeglarza
toną wolno

to szaleństwo dla wody
rozbujać fale
gdy umarł wiatr

aforyzm
Poeci jak dzieci - każdym wierszem ząbkują.


Wiersze Ferdynanda Głodzika


Wiersz zagrzybionych

Pogodną nocą w blasku księżyca
Gdzieś się spotkali grzyb i grzybica.
Gwiazdy i księżyc mrok rozświetlały.
Ona zgorzkniała a on zgrzybiały.

Nie był szatański, tylko prawdziwy.
Wiekowy, wcale nie robaczywy!
Choć brodę srebrzył szron,
Miał twardy, prosty trzon.

Otoczyły ich białe pleśniaki,
Słowa zwolna zmieniały się w szloch.
Zróbmy coś nim nas zjedzą robaki,
Lub próchnica obróci nas w proch.

Przyjdzie nam wkrótce zginąć niechybnie
Może załóżmy tu swoją grzybnię?
Nim nastał sezon gryp
Przy grzybie rośnie grzyb

Mrugały do nich nocne świetliki
Gdy rozsiewali w krąg zarodniki
Wilgoć i ciepło. Nie trzeba wiele,
Tylko ten cichy igliwia szelest...

Mój stary grzybie, myśl pozytywnie,
Zróbmy to może wegetatywnie?
czekał ich miekki mech
i fragmentacja plech.

O kólna!

Miasto zawsze ma urok, czy to lipiec, czy styczeń,
a w tym mieście są ważne i mniej ważne ulice.
Moje piesze wędrówki prześladuje myśl durna:
najważniejsza zapewne jest ulica Okólna.

Z autobusu wysiada młodość chmurna i górna
w jej rozmowach co chwilę da się słyszeć: o kólna!
Ładne, młode dziewczyny, mają szyk, dobre gusta,
lecz wykrzyknik „o kólna” ciągle szpeci im usta.

Dźwięk ten drapie mnie w uszy w sklepie czy na ulicy,
na przystanku, w tramwaju, czasem też w piaskownicy;
przemijają tendencje, mody, hasła i nurty,
ale wciąż trwa uparcie ten powszechny okultyzm.

Na zerwanie z tą modą ciągle nie ma widoków,
pozostawmy Okólną, dajmy wreszcie jej spokój.
Niech bez durnych „zdobników” będzie każda rozmowa,
a ulicę posprzątać oraz wyremontować

Wiersze Aliny Kruk



Z listów do Ewy Lipskiej

Szanowna Pani Ewo

Właśnie odebrałam wyniki badań.
Mam za dużo „złej samotności”.
Lekarz zalecił mi różowe okulary
i przepisał miłość
Nigdzie nie mogę jej dostać.
Może jest tam u Was w Krakowie?

Swatka jesień

to nie wiatr strącał liście z drzew
one same spadały
w namiętnym tańcu jesieni
wysokie trawy szumiały nad nami
gdy szliśmy ku słońcu
i sarny uciekały w popłochu
przed takim uniesieniem
a łąki świetliste ścieliły
do stóp dziewięćsił
to jesień złączyła nam dłonie
i kazała sercom
nie bać się miłości.

liść

wpadł przez Twoje okno
podnosisz go zamyślony
patrzysz w pochmurne niebo
przypomniała ci się dziewczyna
która odeszła jak lato