Przy mikrofonie Krystyna Woźniak
Uff, wróciłem z tej eskapady: Kalisz, Gorzów, i Garbicz… Przypominam, że razem z Markiem Wawrzkiewiczem odbyliśmy tę literacką podróż. W Kaliszu byłem krótko; miałem tam promocję swojej nowej książki Moje podróże literackie pierwszego dnia VII Ogólnopolskiego Festiwalu Poetyckiego im. Wandy Karczewskiej, a nazajutrz już w połowie dnia wylądowaliśmy w Gorzowie, gdzie rozpoczęły swoją kolejną edycję XXXV Interdyscyplinarne Warsztaty Artystyczne. Przyznacie: imponująco trwała impreza (robiona pod egidą Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury), którą od samego początku wymyślił i prowadzi Czesław Ganda (od kilku lat przy pomocy Krystyny Woźniak).
Zajęcia w szkole Podczas naszego pobytu w Gorzowie chyba najważniejszą sprawą były wyjazdy do szkół. Być może zaraziliśmy niektórych uczniów sztuką. wieczór synkretyczny Reszta intensywnie toczyła się już we wspólnym gronie – w Garbiczu. Osobliwy Hotel Magnat (nasza siedziba przypominająca pałac) aż kipiał sztuką. Impreza była bogata, ponieważ obejmowała aż kilka kategorii twórców: poetów, malarzy, fotografików i filmowców oraz muzyków. Każda z tych grup przez tydzień tworzyła i prezentowała swoje sztuki – były pokazy, wernisaże, recytacje i dyskusje. Dialog poety z wokalistką Ja i Marek Wawrzkiewicz byliśmy konsultantami grupy poetyckiej. Przez trzy dni kolejni autorzy „przechodzili przez nasze ręce”, to znaczy analizowaliśmy ich teksty i doradzaliśmy ich korektę, jeśli takowa okazywała się o konieczna. Z naszego doradztwa skorzystali następujący autorzy: Zenon Cichy, Krystyna Dziewiałtowska-Gintowt, Łucja Fice, Roman Habdas, Barbara Kasica-Kołomyjska, Ewa Kwaśniewicz, Stanisława Młyńska-Pałczyńska, Alicja Podlas, Katarzyna Jarosz-Rabiej, Wojciech Ossoliński, Anna Sołbut, Mieczysław Szabaga, Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz, Mira Umiastowska i Krystyna WoŹniak. W zasadzie wszystko trzymało się w ryzach poprawności, choć można było coś nawet dobrego zamienić na lepsze, a przede wszystkim coś doradzić. Ważkie słowo poety Wieczorami wiersze były prezentowane (niektórzy autorzy, jak wspomniana Krystyna WoŹniak, miały wręcz „wypasione” spotkania autorskie). Pokazywano również efekty pracy innych grup. Często w odsłonie synkretycznej – wieloobrazowej. I w technice multimedialnej. Sporo o wszystkich tych sztukach rozmawiano, sporo komentowano – jednym słowem toczyła się nieustanna dyskusja. Wszystko to było wspomagane elektronicznymi obrazami, co wzbogacało efekt demonstracji. sekcja akustyczna na wieczorze synkretycznym Niezwykle cudnie urozmaicała nam te wieczory grupa muzyczna. Jarosław Mielcarek i Jarosław Stawarski dali popis kunsztu. Ten pierwszy fenomenalną grą na gitarze, ten drugi „miksowaniem” dźwięków. Ale rewelacją szczególną okazała się Marzena Szumlańska-Śron – jej śpiewanie po prostu zatykało nam dech w piersiach. Niestety Marzena mieszka w Niemczech i rzadko można ją u nas spotkać przed mikrofonem. Marzenko wracaj! Nie sposób tu zrelacjonować wszystkich wydarzeń, lecz poziom całości był – moim zdaniem – znakomity. Poza tym wspaniałe były kuluary – cośmy się nagadali, nadyskutowali, to nasze! Z tamtej aury wracam teraz z trudem do dnia dzisiejszego. Tak, to była dziewięciodniowa uczta sztuk wszelakich i dysput ważnych. A Czesławowi Gandzie życzę wytrwania w przyszłych jej edycjach. 13.11.2017 Tekst:Leszek Żuliński
Zdjęcia:Bolesław Polaczyk, Stanisław Matuszewski i Ewelina Wieczorek Podpisy pod zdjęciami pochodzą od RedakcjiDofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego |