Pstryk, pstryk, na zboczu winnicy
Czekałem na ten wyjazd od miesiąca. Do Winnego Grodu chciałem zawitać, choćby dla oderwania się od monotonii zajęć i gorzowskiego krajobrazu. Pojechałem 15 marca 2016 roku i wróciłem nastrojony... na zielono.
Zielonogórski klejnot – Palmiarnia Do aktualnej, polskiej stolicy męskiej koszykówki, jedzie się z Gorzowa Wielkopolskiego szybką i dwupasmową trasą S3. Autokar pokonuje stukilometrową drogę w godzinę z okładem. „Erestekowiczów” nie było w autobusie nadto. Jakaś czwarta część grupy, którą głównie stanowili słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku, udający się do zielonogórzan z przyjacielską rewizytą. Zielono mi... i kwieciście Naszym zadaniem w tym przedsięwzięciu miała być prezentacja słowno – muzyczna cyklicznego programu Obrazy – Słowa – Dźwięki. Niestety, główny organizator wyjazdu, Czesław Ganda, prezes RSTK i UTW, nie mógł z ważnych powodów osobistych w wyjeździe uczestniczyć. W zastępstwie, grupę pod swoje skrzydła przejął prezes honorowy UTW, Edward Korban. Zielonogórska gościnność Całodzienny pobyt w Zielonej Górze zaczęliśmy od bogatego w ciasta i owoce poczęstunku „podkreślonego”, jakże by inaczej, lampką wina z tutejszych winnic. Chwilę później kilka osób z naszego kręgu zaproszono na spotkanie z dziennikarzem i fotografikiem Gazety Lubuskiej, panem Leszkiem Kalinowskim. W kilku zdaniach dokonaliśmy zarysu Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury, działających sekcji oraz dokonań. Wszystko dla potrzeb mającego ukazać się nazajutrz artykułu prasowego. Fragment miasta O kolejnym łyku kawy nie było już mowy, bo doskonale zorganizowani zielonogórzanie wywiedli nas na ulice pragnąc zaprezentować centrum swojej metropolii. Tak! Metropolii, gdyż pod względem obszarowym Zielona Góra po przejęciu graniczących z nią gmin, zajmuje piąte miejsce wśród polskich miast. Wszędobyłek Bachusik W południowej stolicy naszego województwa mieszczącego Urząd Marszałkowski i... kluby, z doskonałą koszykówką oraz czarnym sportem nazywanym potocznie – żużlem, a fachowo speedwey'em, byłem kilkakrotnie. Nigdy jednak nie chodziłem uliczkami śródmieścia, nie dotykałem wzrokiem zabytków i współczesnych ciekawostek. Teraz, dzięki wzajemnie uzupełniającym się przewodniczkom z patentem, szedłem z rozdziawioną gębą i nadstawionymi uszami, i chłonąłem wszystko czego nie zagłuszyli gadający o byle czym najmniej zainteresowani urokami miasta, uczestnicy. Malownicza starówka Przemieszczając się dość żwawo poznałem malowniczą starówkę, historię kościołów i... sprawę żony pewnego rajcy, która oskarżona o czary szczęśliwie uszła karze spalenia na stosie. Bachus - jeden z wielu w Zielonej Górze To tu, to tam napotykałem bachusiki, takie figlarne „wszędobyłki” odlane z brązu, pojawiające się w różnych miejscach. Kiedy wchodziłem na słynną winnicę, choć, co tu ukrywać, w stanie zimowego uśpienia, i dostrzegłem Palmiarnię, mocniej zabiło serce. Za szklanymi ścianami, w jej wnętrzu rośnie najwyższa w Europie palma daktylowa, zobaczyć też moża bogactwo egzotycznych roślin, akwariowych ryb i niespiesznych żółwi. Uroki miasta Trasa, jaką przeszliśmy, to dobrze pomyślany ciąg, zaczynający się od Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Cypriana Norwida, w której zielonogórski UTW ma siedzibę, po zielony klejnot miasta – wspomnianą Palmiarnię. Pełen achów i ochów, wygłodniały, z przyjemnością napełniłem swoje brzuszysko klasycznym, a smacznym posiłkiem w nietuzinkowej knajpce „Prywatka”. Opuszczając lokal poprosiłem obsługę, aby tylko nikomu nie przyszła do głowy chęć zmiany jego nazwy, na nie daj Boże... „Domówka”. Na chwilę przed koncertem „Erestekowa” grupa zaraz po obiedzie musiała wracać do Biblioteki. Czekała nas próba przed występem w reprezentacyjnej Sali Dębowej. Wszyscy świadomi nieobecności Czesława, reżysera programu, przygotowaliśmy się do występu samodzielnie. Z mikrofonem Milena Rucka Kiedy nastoletnie wokalistki Oliwia Królikowska i Milena Rucka okupowały garderobę, akustycy: Ewelina Wieczorek i zielonogórzanin Stanisław Lewandowski dostrajali sprzęt. Danusia Gołąbek z wizjerem aparatu fotograficznego przy oku i palcem na spuście rejestrowała wszystko, co ważne i plastycznie ciekawe. Satyryk Ferdynand Głodzik Janka Jurgowiak, Tadeusza Dziadosz, Grażyna Zarębska i Krysia Woźniak czyniły próby mikrofonowe i wdzięczyły się do nas, dwóch przysadzistych rodzynków, ze wspólnej sekcji literackiej - Freda Głodzika i niżej podpisanego. Widownia w czarno-białej odsłonie Sala Dębowa zapełniła się widzami, można by rzec, do ostatniego... sęka. W tle sceny, za stolikami przy których usiedliśmy, wybrzmiewała foto-panorama miasta nad Wartą, autorstwa jednej ze słuchaczek zielonogórskiego UTW. Scena finałowa programu Od lewej: Fred Głodzik, Janina Jurgowiak, Krystyna Woźniak, Tadeusza Dziadosz, Grażyna Zarębska, Roman Habdas i Milena Rucka. Po bokach na sztalugach zostały ustawione obrazy, jakże niezbędne w tym programie, ukazujące walory Gorzowa. Kiedy wybrzmiały grzecznościowe mowy prezesów UTW – pani Zofii Banaszak i Edwarda Korbana, i zbladły światła, scenę przeszył halogenowy szperacz wydobywając stojącą przy mikrofonie, śpiewającą pieśń Bułata Okudżawy „Modlitwa” - Oliwię Królikowską. Tak zaczął się, dedykowanym studentom zielonogórskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, spektakl, zatytułowany: „Z minionych zdarzeń ścieram kurz”. Gorzowska ekipa UTW i RSTK z wizytą w Zielonej Górze W programie, pt. „Z minionych zdarzeń ścieram kurz” udział wzięli: wokalistka Oliwia Królikowska – „Modlitwa” muz. sł. B. Okudżawa; „Nie można żyć bez światła” muz./sł. Eleni; „Radość najpiękniejszych lat” muz. J. Kukulski, sł. J. Kondratowicz; „List do Boga” muz. Sam Watters, sł. E. Górniak. Wokalistka. Milena Rucka – opowiastka pt. „Babcia” oraz piosenki „Nie ma jak dom” muz. St. Sojka, sł. G. Łobaszewska i W. Chylińska; „Chcę do Bodzia” muz. A. Kleszczewski, sł. J. Wołek; „Życia mała garść” muz. J. Kukulski, sł. J. Dąbrowski. Własne teksty literackie prezentowali: Tadeusza Dziadosz z Kostrzyna/O – wiersze: „Matka”, „Powiew wiosny”, „Refleksja”. Ferdynand Głodzik - wiersze: „Postanowienia noworoczne”, Online”, „Wirtualny łut szczęścia”. Roman Habdas - fragment prozy „Szafot” z opowieści „Mały Paryż”, wiersze: „Przyjechała karuzela”, „Graffiti dla siebie”. Janina Jurgowiak – humoreska „Kobieta upadła”, wiersze: „Odroczenie”, „Imieninowy poemat symfoniczny”. Krystyna Woźniak – wiersze: „Stół z łowickim obrusem”, „Może kiedyś będziesz”, „Wysłane latawcem”. (Wszyscy z Gorzowa Wlkp.) Grażyna Zarębska ze Strzelec Kraj. - wiersze: „Większe niż stresy”, „Debil”, „Nie po drodze”. Scenariusz: Krystyna Woźniak i Czesław Ganda (Gorzów Wlkp.). Reżyseria Czesław Ganda. Realizacja akustyczna: Ewelina Wieczorek (Gorzów Wlkp.), Stanisław Lewandowski (Zielona Góra). Kierownictwo organizacyjne Zofia Banaszak (Zielona Góra). Wystawiono prace plastyczne słuchaczy UTW w Gorzowie Wlkp.: Henryki Kondrackiej „Mgła”, Grażyny Marcinkiewicz „Wieczorny spacer” i „Bamberka”, Wandy Mareckiej „Fragment kamienicy”, Mieczysława Płocieniczaka „Mgła”, Barbary Zalewskiej „Katedra”. Program został zrealizowany przy współpracy UTW w Zielonej Górze, UTW i RSTK w Gorzowie Wlkp. Tekst: Roman Habdas
Zdjęcia: Dana Gołąbek i Ferdynand Głodzik |