Roman Habdas, Barbara Pala, Irena Zielińska i Ferdynand Głodzik Ile kapusty w bigosie?Relacja z V Korytowskiej Nocy Poetóww Choszcznie |
28 sierpnia 2015 roku w Choszcznie odbyła się V Korytowska Noc Poetów. Idea zapoczątkowana przez ks. Sławomira Kokorzyckiego, stała się coroczną imprezą cykliczną i po pierwszych kilku edycjach przeniosła się z Korytowa do Choszczna, zachowując jednak swoją tradycyjną nazwę. Z inicjatywy Romana Habdasa i dzięki jego logistycznemu wsparciu, (zapewnienie dojazdu i powrotu własnym samochodem) miałem okazję po raz pierwszy uczestniczyć w tym intrygującym zdarzeniu artystycznym wraz z koleżankami po piórze: Basią Palą i Ireną Zielińską oraz rzecz jasna wymienionym wcześniej Romanem Habdasiorem. Dom Kultury w Choszcznie wraz z organizatorami imprezy okazał się nad wyraz gościnny. Powitano nas ciepło i serdecznie, proponując przed imprezą suty poczęstunek. Oprócz napojów zimnych, kawy, herbaty, ciasta, tudzież wędlin, zaserwowano nam wyśmienity bigos, w którym więcej było mięsa niźli kapusty. Cieszył się ogromnym powodzeniem. Licznie zgromadzona publiczność Po wejściu na salę, gdzie miała się odbyć rzeczona noc poetów przekonałem się, że impreza cieszy się ogromnym zainteresowaniem, czego dowodem licznie zgromadzona publiczność. Organizatorzy Korytowskiej Nocy Poetów, czyli ks. Sławomir Kokorzycki, Grzegorz Haciski, Leszek Dembek, Piotr Pawłowski, wspomagani Szczeciński Oddział Związku Literatów Polskich, czynią starania, dzięki którym każda kolejna edycja tej imprezy jest liczniejsza i doskonalsza. Pozyskano szerokie grono sponsorów, utworzono fundację mającą finansować dalsze edycje tego przedsięwzięcia artystycznego. Prowadzący imprezę, oraz autorki licytowanych prac plastycznych Przeprowadzono też licytację obrazów olejnych namalowanych przez miejscowych artystów, z której dochód został przeznaczony na wsparcie finansowe imprezy. Każdy z autorów po prezentacji swoich utworów otrzymywał pamiątkową torbę z symbolicznymi upominkami, almanachem poprzednich edycji imprezy, materiałami o regionie, materiałami piśmiennymi i gadżetami zawierającymi loga sponsorów. Prezentacje poetyckie były przeplatane akcentami muzycznymi. Poeci prezentowali się w kolejności ustalonej przez organizatorów. Wejście na scenę każdego autora było poprzedzone odczytaniem jego krótkiej notki biograficznej. Roman Habdas Po tym czas już jakby tylko na poezję, czyli zaprezentowanie wcześniej ustalonych z organizatorami trzech wierszy. Nie zawsze jednak tak było. Wielu autorów, rzec by można zdecydowana większość, przed prezentacją wierszy, dodawała coś jeszcze od siebie, o sobie, o wierszach które miały być czytane. Ferdynand Głodzik Co roku na ową noc poetów przybywa więcej autorów. To bardzo dobrze świadczy o organizatorach i dobrze wróży dalszym losom imprezy. Ma to jednak swoje konsekwencje. Nie czuję się upoważniony, by oceniać poziom artystyczny prezentowanych wierszy czy sposób ich prezentacji. Ograniczę się do stwierdzenia, że było hm. rozmaicie. Trafiali się autorzy, którzy intrygowali, budzili zainteresowanie, refleksję, wzruszenie, ale było też nieco taniej gadaniny, komentowania własnych wierszy, irytującego nieco „objaśnialstwa”. Irena Zielińska Impreza o tak szerokiej formule to jednak żywioł, a w żywiole mają rację bytu koncepcje i formy artystyczne rożnej jakości. Pisanie, to nieustanna droga ciągłego doskonalenia się i stawiania sobie coraz większych wymagań. Jest duża szansa, że wielu uczestników tej przygody artystycznej, zachęconych przykładem ambitniejszych kolegów po piórze, będzie sukcesywnie podwyższać swoje loty, mimo iż prezentacja wierszy nie miała charakteru konkursowego i nie towarzyszył jej duch rywalizacji. Słuchając prezentacji wierszy, jak i owych pozaplanowych czasem przydługich nieco irytujących komentarzy, zastanawiałem się, jaki cel stawiają sobie osoby przybywające na taką imprezę ze swoimi utworami. Często niewątpliwie jest to potrzeba wypowiedzenia w formie poetyckiej swojego artystycznego credo, zainteresowania publiczności przesłaniem wynikającym z własnej twórczości, ale bywa też tak, że nad tą intencją góruje potrzeba personalnego zaprezentowania siebie, dowartościowania własnego „ego”. Barbara Pala Czy autor pragnie aby dostrzeżono ważkie treści i wartość literacką jego wierszy, czy też czyni wszystko co możliwe, aby być zauważonym jako persona? Tradycyjnie na zakończenie imprezy w książkowych debiutach literackich spłonęły strofy Krystyny Rodzewicz i Krzysztofa Żaka. Odnoszę wrażenie, że ten akcent ma za zadanie przypominać autorom, aby zachowali dystans krytyczny w stosunku do swojej sztuki pisania i nieustannie dążyli do doskonalenia swojego warsztatu literackiego. Rytuał palenia wierszy Wyrażam przekonanie, że dzięki temu na kolejnych Korytowskich Nocach Poetów również artystyczny bigos poetycki jako strawa dla ducha, będzie coraz bardziej treściwy i subtelny, zawierający coraz mniej zbędnej objaśnialskiej kapusty. |
Tekst i zdjęcia: Ferdynand Głodzik |