Pasje i fascynacje


spotkanie

W okresie wakacyjnym czwartkowe spotkania Członków RSTK zostały zawieszone, ale nie ma wakacji w kulturze i koleżeńskie więzi pomiędzy "ludźmi którym w duszy coś gra" są podtrzymywane przez cały rok. 23 lipca 2016 roku o godzinie 17.00 w Gorzowie Wlkp. na Zielonej Kotlinie, tj. w przydomowym ogródku u niżej podpisanego, odbyło się wakacyjne spotkanie członków i sympatyków Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Gorzowie Wlkp.

biesiada

Pogoda dopisała, goście również. Dość licznie prezentowane było grono plastyków. Przybyła Urszula Kołodziejczak, Barbara Latoszek wraz z Bastkiem Piotrowskim a także Janina Jurgowiak, która oprócz plastyki "uprawia" także literaturę. Była gorzowska poetka Maria Borcz, Zenon Cichy, Łucja Marczyk, która ma na swoim koncie trzy powieści oraz Michał Witold Gajda - nauczyciel historii z Wrześni, parający się również poezją, goszczący na tego typu wakacyjnym spotkaniu po raz trzeci.
Oprócz tradycyjnego grillowania, czyli jedzenia i picia, był też pokarm duchowy. Jak przystało na twórców, spotkanie miało również swój wątek artystyczny.

zenek
Zenon Cichy w wątku patriotycznym

Tegorocznym hasłem spotkania były pasje i fascynacje, którymi uczestnicy dzielili się z pozostałymi biesiadnikami. Za prezentację swoich twórczych penetracji wszyscy otrzymali nagrody książkowe.
Zenon Cichy w swoim wierszu, mówił pryncypialnie z patriotycznym akcentem o swojej Ojczyźnie, w której przyszedł na świat i której pozostanie wierny do końca życia. Barbara Latoszek zaprezentowała swoją akwarelę z panoramą Gorzowa, a przy tym wraz z Bastkiem Piotrowskim robiła zdjęcia i dzielnie wspomagała "gospodarza" w prozaicznych ale nader ważnych i pracochłonnych czynnościach kulinarno - gastronomicznych, za co uczestnicy wraz z gospodarzem winni są jej podziękowanie.

janka
Janka Jurgowiak w akcji i jej przebojowe ogórki

Janka Jurgowiak wyrecytowała z pamięci brawurowo mickiewiczowską balladę "Czaty" w finezyjnym układzie rytmicznym zwanym "strofą mickiewiczowską", a przy tym oferowała biesiadnikom swoje pyszne ogóreczki cieszące sie dużym powodzeniem.
"Z ogrodowej altany wojewoda zdyszany
Bieży w zamek z wściekłością i trwogą.
Odchyliwszy zasłony, spojrzał w łoże swej żony
Pójrzał, zadrżał, nie znalazł nikogo.

Wzrok opuścił ku ziemi i rękami drżącemi
Siwe wąsy pokręca, i duma.
Wzrok od łoża odwrócił, w tył wyloty zarzucił
I zawołał kozaka Nauma.

"Hej, kozaku, ty chamie, czemu w sadzie przy bramie
Nie ma nocą ni psa, ni pachołka?
Weź mi torbę borsuczą i jańczarkę hajduczą,
I mą strzelbę gwintówkę zdejm z kołka".

Wzięli bronie, wypadli, do ogrodu się wkradli,
Kędy szpaler altanę obrasta.
Na darniowym siedzeniu coś bieleje się w cieniu:
To siedziała w bieliźnie niewiasta."
Urszula Kołodziejczak obdarzyła uczestników akwarelami prosząc aby skomentowali po swojemu obrazek, który im przypadł w udziale. Mnie trafiła się urocza głowa strusia, którą w pierwszym momencie skojarzyłem z głównym bohaterem filmu fantastycznego i zadedykowałem mu fragment piosenki Natalii Kukulskiej "Kołysanka dla IT":
"To co, że masz trochę mniej ładną twarz
mnie się bardzo podobasz i już!
jeśli zdarzy się że, nie masz gdzie podziać się,
to miejsce koło mnie jest tuż!

Ty jesteś wiem, już nie zjawą nie snem,
ale jesteś prawdziwy jak ja
obiecuję ci że, nikt już nie skrzywdzi cię,
Tylko przyjedź jak szybko się da."

Maria Borcz zaprezentowała kilka wierszy ze swojego ostatniego tomiku "zabłąkani we mgle", a Łucja Marczyk odczytała intrygujacy fragment swojej ostatniej powieści "To cię wzmocni". Interpretacja autorska była na tyle sugestywna, że w najbliższych dniach po spotkaniu, przeczytałem całą powieść od deski do deski.

michal
Michał i jego Piurnonsensowicz

Michał Witold Gajda zaprezentował poetycką postać swojego Jewgienija Piurnonsensowicza.

flet
Cytat muzyczny

Jak mogłem, tak starałem się zilustrować intrygującą postać Piurnonsensowicza motywem muzycznym z radzieckiego filmu "Świat się śmieje", (w oryginale "Wiesiołyje rebiata")

fred

Ze swojej strony zaprezentowałem gościom własną pasję, która jest starsza niż moje wierszowanie. To pasja gawędziarska. Już w szkole średniej na rozmaitych uroczystościach odtwarzałem monologi Sołtysa Kierdziołka, potem doszły do tego "blubry starego Marycha", a ostatnio dogrzebałem się wreszcie do intrygującego mnie od dawna motywu żydowskiego, którego fragmenty jeszcze w dzieciństwie powtarzała mi moja Mama. Urodziłem sie w Galicji, gdzie mimo panującej w przeszłości biedy, inicjatywy kulturalne i artystyczne były bardzo żydwotne. Najstarszy brat mojej Mamy odtwarzał podobno w jakimś wiejskim teatrzyku opowiadanie Icka Icykbauma. Bawiło mnie to, chociaż przecie z kulturą żydowską nie mam raczej nic wspólnego. Tekst był jednak na tyle intrygujący, że w dobie internetu odnalazłem parę miesięcy temu jego pełną wersję w gazecie "Młodzież polska" z 1920 r. w formacie PDF.

pasja
Dałem z siebie wszystko!


"...Ale psziszedł tu do szkoły nauczyciel młody
i wprowadżacz zaczął we wszi jakiś nowi mody.
Różne głupstwa i wimisły on urządżił sobie,
Lecz ja mówię: szmij sze Icek! co to szkodzi tobie?
Raz się znowu dowiedziałem ciekawe nowiny,
Że un robi jakieś "koło" czy jakieś maszyny.
Ja z te głupie awanturę szmiałem sze po cichu:
Na co jemu jakieś koło. po jakiego lichu?
By pokazał te roboty tegom nie szmiał żądać.
Alem bardzo miał ochoty to koło oglądacz.
Czy z żelaza ono będzie czy też może z drzewo,
i jak ono będże jechacz w prawo czy na lewo?
Czy do niemu on kobyłę, czy konie zaprzągnie -
Móże to automobilu, co samo począgnie?
Czy będże mógł z takiem koło jechacz na jarmarku,
Albo drzewo, szano, slome przywieźć do folwarku?
[...]
Pan dobrodżej, jak słyszałem, zaczął fabrykowacz
Jakieś maszynę czy koło - a więc poszmarowacz,
Trza coś kupić. Pan dobrodziej dobrze to pojmuje,
Że ten tylko może jechacz, kto dobrze smaruje.
A on mówi; głupiś żydzie! ty nic nie wiesz z tego,
Memu kołu wcale nie trza smarowidła twego.
Jakto nie trza - rzekłem szmiało - to jest złe miszlenie,
Koło może bez oliwę dostacz zapalenie.
Jeśli ono bendże z drzewa, a choczby ze stali.
Jak pan bendże prędko kręcić, zaraz sze zapali."


usmiech
Reakcja Janki Jurgowiak na prezentowany tekst

Sądząc po reakcjach słuchaczy, tekst się podobał. Oprócz prezentacji były także ożywione dyskusje. Atmosfera wakacyjnej bestroskiej zabawy udzielała się wszystkim uczestnikom.

michal
Ostatnia refleksja

Z racji znacznej odległości od miejsca zamieszkania, Michał Witold Gajda udał się w drogę powrotną następnego dnia rano, pozostawiając po sobie napisaną pod wpływem nastroju chwili poetycką refleksję:
"Świt jest podobny do elegii,
gdy blaskiem rani dusze męskie,
jak apel za tych, co polegli,
lecz niekoniecznie pod Smoleńskiem."

W nadziei na kolejne spotkanie, rozstaliśmy się po przyjacielsku, przed nami niebawem koniec wakacji, a już w październiku czeka nas kolejna edycja Interdyscyplinarnych Warsztatów Artystycznych.

Tekst: Ferdynand Głodzik
Zdjęcia: Barbara Latoszek, Bastek Piotrowski i Ferdynand Głodzik