U DANY
Fred Głodzik, Basia Schroeder, Marek Stachowiak z Jakubem, Jola Karasińska, Sylwek Turski, Ryszard Kućko, Dana Gołąbek
U DANY
To zdarzyło się w Gorzowie.
Już czas jakiś - lecz opowiem.
Działka Dany. Spójrz od rana
świeżym kwieciem obsypana!
Wyczekuje na swych gości
- którzy wniosą moc radości.
Gospodyni, jak przystało,
żeby jadła nie za mało
zgromadziła coś z kiełbasy,
ciasta, chleby i _ frykasy.
Na początku - coś dla ciała.
Hula - hop zabawa śmiała.
Dana kręci się zawzięcie
Jola słabo bez pojęcia.
Toż minęły ze dwa roki
kiedy miała piękne loki
I bioderka bardziej zwinne
ruchy młode
całkiem inne.
Dana - w sporcie tym króluje,
bo w kręceniu bluesa czuje.
Oj! Kolejna próba Freda!
On pokonać to się nie da.
Potem inni ochotnicy
tylko w spodniach
Bez spódnicy!!!
Chwila przerwy - coś dla ducha.
Dany każdy pilnie słucha
Ta ogłasza - będzie granie.
Inne, ciepłe, wyszukane_
Instrumenty wszak przeróżne
małe, śmieszne i podłużne.
Trochę grają, hałasują
dobrze ucho wytrenują.
Basia skrzypce pochwyciła
chwilkę małą zamyśliła
i melodia sama płynie_
Sylwek lutnię jak dziewczynę
trzyma, tuli , szarpie strunę.
Posłuchajcie - patrzcie, umie!
A do wtóru Rysiu, Broniu
Też brzękają po kryjomu.
I już koncert jak należy
Kto nie słyszał, nie uwierzy.
Skocznie żwawo tnie muzyczka
Dana śmiało trzyma smyczka
Marek gra na czym popadnie
Fredziu zmyśla , ale ładnie.
Tylko świerszcz się w trawie schował
Dźwięków tych nie rejestrował!
Mistrz ogłasza: - Losowanie!
Teraz wiersza jest czytanie.
Ciut przekornie i zabawnie
Z dykcją ,śmiechem lecz dokładnie.
Każdy głos swój modeluje.
Marek - tekst najlepiej czuje,
więc wygrywa i w nagrodę
musi wypić _ na ochłodę.
Aż do zmroku śmiechy trwały.
Wierszyk skromny , trochę mały
Nie ujmuje tej radości.
Znów za rok zapraszam gości !!!!!
Dana
|
Tekst: Jolanta Karasińska Zdjęcia: Dana Gołąbek, Ryszard Kućko, Bronek Pilich
|